wtorek, 5 kwietnia 2011

A gdy wpadną goście...





...to będe przygotowana, przynajmniej bedę miała serwetki:) ...jakiś czas temu dostałam od Mam pierścienie, miałam się wziąć się za te serwetki, ale chęci nie było, bo to proste, szału nie ma, tyłka nie urywa, ale w sumie efekt niezły:) ...wpisów mało, bo cierpie na chorobe XXI wieku ....BRAK CZASU i przeziębienie i jeszcze pracuj człowieku bez wolnego bo szefowa, a raczej jej zastępczyni nie taka jakaś :P ale teraz wooolne jest...jutro będzie herbata na tarasie, i grill bedzie i jeszcze zaklinać pogode będę i sadzić kwiatki w ogrodzie o! oczywiście po urzędach też polatam, a jakże! od okienka do okienka, od drzwi do drzwi, kolejne klamki cmok i pani urzedniczka z wzrokiem Lorda Wadera i jej koleżanka Hogata vel Helga,  ech...załatwie coś może :) wiosna idzie to może Hogata nie bedzie miała bad day :)

3 komentarze:

  1. Lus..uszylas te serwetki dla gosci?...wygladaja pieknie..zdolna jestes i zapewne znow czyms zaskoczysz a ile ty masz tam jeszcze haftowanych serwetek obok..no pieknie . jestem z Ciebie dumna.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurka wodna, jakieś różniaste sposoby ułożenia tych serwetek. "Hogata" - DOBRE!!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja sie pójdę spakowac a ty mi rzuc ma maila menu żebym mogła diete podjać.....

    ładnie, rozwijasz sie w stronę lodówki widze:):):)

    OdpowiedzUsuń